ELEGANT Z MOSINY II

Drugi koncert odbywał się pod hasłem Mega gitarzyściMega koncert – i, nie powiem, nazwiska zrobiły na mnie wrażenie.
Jako wtedy nowo narodzony sympatyk Laboratorium, przyznam, że przyjechałem do Mosiny może nie ze względu na ten występ, ale na pewno głównie dla niego.
Około 19.30 na scenie pojawili się Marek Raduli, Krzysztof Ścierański i Przemysław Kuczyński, a od drugiego utworu, aż do końca,  towarzyszył im również Marek Napiórkowski.
Też tak jak Ty zrobiłem wielkie oczy i poczułem TEN przedkoncertowy dreszcz!

Niestety dość poważnie się zawiodłem.
Panowie zaprezentowali się oczywiście z klasą, ale w repertuarze i brzmieniu, które przez ani jeden moment nie wywołało u mnie silniejszych doznań.
Tego samego kalibru kłopot mam np. z Bonamassą.
Facet gra naprawdę sprawnie, widać, że się stara, robi przy tym całkiem niezłe show, ale w moim odczuciu granie jest po prostu sztuczne, i to wrażenie potęguje sterylne jak koszulka na reklamie proszku Vizir brzmienie. Jestem gotów zaryzykować twierdzenie, że nuty ma opanowane, ale serce do tego grania (jeszcze?) się nie przyłączyło.

No i z przykrością stwierdzam, że bardzo podobne słowa mógłbym przypiąć pod opisywany koncert.
Wybrzmiała masa solówek pośród często całkiem sprawnych kompozycji Ścierańskiego, ale wszystko było pozbawione energii z wnętrza. Mimo że całość miała swoją dynamikę i bardzo przyjazny feeling (świetna konferansjerka Radulego), to utwory wydawały mi się jakby puste – sprawna forma pozbawiona jakiejkolwiek muzycznej treści – co w połączeniu z plastikowymi podkładami, których niestety od dłuższego czasu używa Książę basu i przesadnie czystym brzmieniem poszczególnych instrumentów zbudowało w mojej głowie myśl, że chyba po prostu nie lubię tzw. super grup. Ani polskich ani zagranicznych.

Na brawa zasługują natomiast akustycy, którzy odwalili kawał dobrej roboty oraz ekipa odpowiedzialna za bardziej przyziemną sferę tych dni – piwo i kebab były po tej dawce dwóch skrajnie różniących się od siebie występów bezwzględnie pożądane przez mój organizm, bo właśnie sobie uświadomiłem, że nie jadłem obiadu, a przecież za chwilę zaczynają się Jamy!

TBC

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s