SZERYFIE, CZAS ODEJŚĆ…

Cześć! Dziś, jak rzadko kiedy, czuję delikatny, nieprzyjemny i trochę szorstki ciężar. Przyszedł czas na rozliczenie się z trzema wydarzeniami, które mają jeden wspólny mianownik – otóż każde z nich… nie było wolne od dość poważnych wad. Trochę mi głupio i niezręcznie pisać takie rzeczy, ale cóż mogę poradzić? Hazard ma to do siebie, że…

MŁYN SPALONY PRZED WIECZOREM

    Cześć! Przytrafiają się niekiedy koncerty pozostawiające po sobie długotrwałe znamię. Na samo ich wspomnienie przychodzi do głowy impuls uruchamiający chmurę emocji, z której potem tworzy się niemal nieśmiertelna pamiątka. I nagle, niespodziewanie, niemal dwugodzinny – wydawałoby się bezwarunkowo zakończony – występ powraca i w natychmiast staje się nagranym na zamówienie albumem. Co prawda dostępnym wyłącznie do indywidualnego odsłuchu, ale za to w…