Są takie składy, których nie miałem okazji usłyszeć i naprawdę żałuję. Nie mam tutaj na myśli jakichś niedostępnych legend – jak na przykład Hendrixa w 67 – tylko ułożeń, będących przez moment na wyciągnięcie ręki, gdy wystarczyło ją tylko nieco rozruszać, lub naprężyć, by po nie sięgnąć. To bezsprzecznie jedno z nich i nie wiem…
Tag: jerzy mazzoll
NOTATKA #6 (trochę historii)
Przyznaję, że miałem pewien problem ze swoją muzyczną historią. Wychowałem się głównie na hard i prog-rocku, z przełomu lat ‘60 i ‘70 (z pewną domieszką glamu) i zespole Metallica, jako jedynym przedstawicielu metalu o którym mogę powiedzieć, że go naprawdę słuchałem (no dobra, jeszcze istotną pozycję miał Rammstein, Judas Priest czy przez chwilę – rany…
NA KRZYŻU (rozmowa z Jerzym Mazzollem)
Ta rozmowa zamyka właśnie trylogię, którą – chronologicznie – rozpoczęła. Przed Tomkiem Gwincińskim i Sławkiem Janickim porozmawiałem właśnie z nim, niemal bezpośrednio po koncercie, pod którego wpływem byłem jeszcze kilka dni. O jego ówczesnej roli na scenie pisałem później tak: te frazy to jednolite połączenie rozdzierającej, plemiennej ostrości z orzeźwiającym, kontemplacyjnym zamyśleniem. Chodząc po sali…
MNOGI SKOWYT (relacja z koncertu Mazzoll & Arhythmic Perfection)
Dawno nie napisałem tutaj nic krytycznego i trochę mnie to uwiera, ale nic nie poradzę. Dziś będzie tak samo (albo nawet bardziej), ponieważ miało miejsce spektakularne wydarzenie. Mazzoll & Arhythmic Perfection / 18.11.2017 / Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie To wielka wartość – zderzyć się z jakąś konstelacją ludzi po raz pierwszy i natychmiast poczuć…