DYLIŻANS UTKNĄŁ W TRZCINACH: relacja z koncertu Raphaela Rogińskiego

W Spatifie wszystko po staremu. Przyjście na salę z wyprzedzeniem pozwala zająć miejsce wedle życzenia – „kto późno przychodzi sam sobie szkodzi”, jak mawiają. Niezmienność tej sprawdzonej metody samoorganizacji publiczności uspokaja i cieszy, chyba też chroni ona w jakimś stopniu klub przed wszędobylską sztywnością. Dla odsłuchu korzyści wynikają z niej dwie: a) czas przed właściwym…

KUĆ WIEDZĘ: rozmowa z Raphaelem Rogińskim

Najpierw chciałbym zapytać o twoje gitary, a dokładnie o dwie – Gibsona ES 330 i Fendera Mustanga. Jak w ogóle wszedłeś w ich posiadanie i czym się dla ciebie różnią? Z Mustanga korzystasz rzadko, a mówiłeś mi kiedyś, że brzmienia, które można z niego wyciągnąć są w ogóle nieznane w świecie muzyki… Jeśli chodzi o…